pdc

pdc

niedziela, 23 września 2012

Prolog - Taniec miłości

   Witajcie pieszczochy ! Jak widać Wasza Marchewka założyła kolejnego bloga. A o czym tym razem będzie moje opowiadanie ? No co za głupie pytanie...Oczywiście, że o Larry'm ;D Na razie macie prolog. Może krótki ale zawsze coś, prawda ? Mam nadzieje, że Wam się spodoba tak samo jak "If I was...". Tak, będę pisała oba blogi. Ale ostrzegam, że rozdziały nie będą się szybko pojawiać. Raczej co dwa tygodnie każdy, ale chyba nie jest Wam przykro prawda ? Jest więcej do czytania ! :D
   To opowiadanie będzie o wiele krótsze. Będzie miało góra 10 rozdziałów. No chyba, że będę miała pomysł na więcej. :P Tak więc zapraszam do czytania i proszę o komentarze...
  ENJOY !



       Każdego dnia jestem cholernie wdzięczny mojej siostrze Lottie za to, że rok temu jednak udało jej się namówić mnie, żebym razem z nią poszedł na ten pokaz tańca do domu kultury. Gdyby nie to, to teraz nie trzymałbym w swoich objęciach mojego ukochanego Harry'ego. Pamiętam ten dzień jakby to było wczoraj.


      Siedziałem przy stole w domu siostry i popijałem malinową herbatę. Ona zaś namiętnie rozmawiała przez telefon ze swoim chłopakiem. 19-latka jest bardzo w nim zakochana. Nie dziwię się jej, Niall to wspaniały chłopak. Przyznam, że kiedy mi go przedstawiła, zauroczyłem się a potem, na szczęście przez krótki czas, podkochiwałem się w nim. Ale to szybko minęło i teraz ten słodki Irlandczyk jest moim przyjacielem.

     
      Lottie rozłączyła się z Niall'em i z wielkim uśmiechem przysiadła się do mnie.

      -Lou...mam do Ciebie prośbę. - uśmiechnęła się z nadzieją.


      -Jaką ? - spytałem piorąc gryza szarlotki, którą siostra upiekła. Muszę przyznać, że robi lepsze ciasta od mamy.


      -Niall ma w domu kultury występ. - patrzyła na mnie świecącymi oczami.


      -I...? - spytałem wyczekująco.


     -Pójdziesz ze mną ? Proszę. - prawie, że błagała mnie na kolanach. Czuła, że się nie zgodzę.


     -Nie ma mowy. Nigdzie nie idę. - odpowiedziałem stanowczo.


      -Oj no weź. Zobaczysz jak mój Niallerek tańczy.


      -Ja nie lubię tańca. - próbowałem sprawić, żeby sobie odpuściła.


      -A jak Ci powiem, że tańczą tam same chłopaki ? - poruszyła zabawnie brwiami na co parsknąłem śmiechem.


      -I co z tego ? - wzruszyłem ramionami.


      -To z tego, że Niall mi powiedział, że w jego grupie jest jeden gej...albo dwa? Już nie pamiętam. Ale jestem pewna, że mi to mówił.


      Zamilkłem na chwilę by wszystko przeanalizować. Powiem szczerze, że zaintrygowała mnie tym. Już od bardzo dawna nie miałem nikogo, kogo mógłbym przytulić, pocałować, powiedzieć, że go kocham.


      -Ehh... - westchnąłem głośno. - Niech Ci będzie. Pójdę z Tobą.


      -Jej ! - krzyknęła po czym wstała z krzesła i mocno mnie przytuliła. - Dziękuję !


      -Ale jak żaden z nich nie wpadnie mi w oko to będzie z Tobą źle.


      -Okej. - ucałowała mnie w policzek. Odruchowo starłem z niego malinowy błyszczyk, który miała na ustach.



      Siedzieliśmy w trzecim rzędzie. Horan załatwił nam bardzo dobre miejsca i mieliśmy, a raczej ja miałem, świetny widok na gromadę chłopaków. Jak na razie wystąpiły dwie grupy. Za chwilę wystąpi grupa Niall'a a mi wciąż chodziły po głowie słowa Lottie "Niall mi powiedział, że w jego grupie jest jeden gej...albo dwa". Nie oszukujmy się. Każdy wie, że przyszedłem tu tylko dlatego.

      Na scenę weszło ośmiu chłopaków. Każdy z nich miał czarne rurki, białe koszulki z krótkim rękawkiem i bose stopy. Kusiło mnie, żeby spytać siostrę, który z nich jest homo ale większa część mnie chciała zgadnąć.


      Zaczęło się. Zaczęli tańczyć. Moje oczy oglądały każdego z nich po kolei i bardzo uważnie. Pierwszy, drugi, Niall - jak na razie żaden z nich nie przypominał mi nawet w minimalnej części geja. Czwarty, piąty, szósty - dalej nic. Siódmy, ósmy...zamarłem. Chłopak dosyć wysoki. Delikatny materiał białej koszulki pokazywał jego pięknie wyrzeźbiony brzuch. Kiedy się obrócił mogłem podziwiać jego niesamowite pośladki. Ale chuj z ciałem ! Przyciągnął mnie jego niezwykły uśmiech, który nawet na chwilę nie znikał z jego ślicznej buźki, a na dodatek w policzkach pojawiły się urocze dołeczki. Kiedy przystanął na chwilę po obrocie, pokazały się jego boskie loczki. Nigdy nie wiedziałem w chłopaka takich pięknych włosów. On jest...nie z tej ziemi.


      Przez cały występ śledziłem go wzrokiem. Chłopaki ustawili się w rzędzie do ukłonu i wtedy on spojrzał mi prosto w oczy a moje serce stanęło. Nie, nie przywidziało mi się. Na prawdę na mnie patrzył i uśmiechał się. Mimo tej odległości mogłem spokojnie stwierdzić, że ma głęboko zielone oczy.


      Chłopaki zeszli ze sceny a siostra szturchnęła mnie w ramię.


      -I jak? - puściła mi oczko.


      -Który to? - spytałem nadal będąc myślami z Loczkowatym aniołem.


      -Ten jedyny blondyn, pomijając Niall'a.


      -A ten w lokach ? - wciąż szeptaliśmy.


      -Nie wiem. Wiem, że blondyn jest gejem ale upewniłam się, że jest też drugi. Może to właśnie on? Twój książę?


      Po wszystkich pięciu występach najbliżsi i przyjaciele występujących mięli after-party. Oczywiście ja i Lottie zaliczaliśmy się do tej grupy. Najpierw poszliśmy za kulisy po Nialla'a a potem na bankiet gdzie mogłem spotkać 'mojego księcia'.


      Lottie rzuciła się na swojego chłopaka po czym wycałowała. Para była pochłonięta rozmową a ja szukałem chłopaka w lokach.

      -Louis! - usłyszałem krzyk blondyna i spojrzałem na niego.

      -Co jest ? - spytałem zdezorientowany

      -Kogo tak wypatrujesz ?

      -Wpadł mu w oko chłopak z Twojej grupy. - powiedziała za mnie Lottie a ja zarumieniłem się.

      -Tak ? A który ? Bo wiesz, jest ich dwóch to może masz jakieś szanse... - powiedział Niall a ja nie zareagowałem wciąż szukając. - Blondyn czy...

      -O.MÓJ.BOŻE. To on. - szepnąłem, żeby nikt nas nie usłyszał. Chłopak właśnie wyszedł z garderoby. Miał na sobie brązowe rurki, białą koszulkę i niebieską marynarkę. Ma styl.

      -Harry. - stwierdził blondyn

      -Piękne imię. - westchnąłem. - Powiedz, że jest gejem. - spojrzałem wyczekująco na Niall'a.

      -Louis, Ty masz takie szczęście. Tak, jest gejem.


      Impreza się rozpoczęła. Wszyscy tańczyli oprócz tancerzy, którzy odpoczywali siedząc przy stolikach. Kręciłem się po całej sali w poszukiwaniach Harry'ego. Muzyka była cholernie głośna, głowa mnie już bolała ale nie poddawałem się. Chodziłem od stolika do stolika ale najwyraźniej źle szukałem. Nigdzie go nie było.

      -Stoi tam, w koncie. Czeka na Ciebie. - powiedziała Lottie, przebijając się przez głośną muzykę po czym pchnęła mnie w jego stronę.

      Wziąłem głęboki wdech i ruszyłem. Zauważył, że podchodzę do niego i uśmiechnął się a w jego policzkach pojawiły się urocze dołeczki. Był nieco niższy ode mnie i na pewno młodszy o kilka lat. A co do oczu, miałem rację. Piękne, głęboki-zielone tęczówki.

      Chwyciłem go za dłoń i wyciągnąłem na parkiet. Objąłem go rękoma w pasie a on za szyję przybliżył mnie bardziej do siebie. Milimetry dzieliły nas od pocałunku. Modliłem sie w duchu, żeby nie usłyszał mojego przyspieszonego tętna. Harry chwycił s swoje obie dłonie moją twarz po czym wpił się w moje usta a ja poczułem, że moje nogi się uginają. Muskałem delikatnie jego wargi. Czułem, że się uśmiecha. Po dłuższej chwili oderwaliśmy się od siebie. Ująłem w dłoń jego rozgrzany policzek i potarłem kciukiem.

      -Louis... - na dźwięk jego głosu zrobiło mi się ciasno w spodniach. A tak w ogóle to skąd on zna moje imię. - Niall powiedział mi, że przyjdziesz. - chciałem coś powiedzieć ale Harry zatkał mi usta kolejnym pocałunkiem.

      Dokładnie pamiętam ten dzień, 17 lipca. Za dwa tygodnie minie równy rok. Może to głupie ale jesteśmy razem od dnia spotkania. Potem okazało się, że Niall i Lottie ukartowali to wszystko. Dlatego Harry znał moje imię.

      Tak bardzo kocham tego gówniarza. I w dupie to mam,ze on ma osiemnaście lat a ja dwadzieścia pięć. Co z tego, że dzieli nas siedem lat. Miłość nie zna wieku, wiek to tylko liczba. A ja go bardzo kocham i wiem, że on mnie też. To właśnie z nim spędzę swoje życie, z moim tancerzem. Niestety jego mama tego nie akceptuje. Ledwo zaakceptowała to, że tańczy ale fakt, że jest gejem doprowadził do tego, że wyrzuciła go z domu. Oczywiście, że go przyjąłem pod swój dach. Mieszkamy razem. Chcę, żeby był szczęśliwy. Zrobię wszystko, aby tak było.


     

9 komentarzy:

  1. O mój boże to jest dopiero prolog a ja już się zakochałam w tym blogu :) Wszystkie twoje opowiadania są przecudowne i to też . Czekam na kolejny rozdział ;) Buźaki ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. ojej! Cudo! Dziewczyno czarujesz! I chyba coś w tym jest, bo w każdym Twoim opowiadaniu się zakochuję. Zauważyłaś? No cóż czekam na kolejne rozdziały.. Proszę dodaj szybko.! Xx becausetruelovecannothide.blogspot.com - Larry, Niam

    OdpowiedzUsuń
  3. o mój boże!! trochę krótki ale boski!! uwielbiam Larrego a to opowiadanie przywołało mi uśmiech na twarzy czekam na 1 rozdział ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. jedyne, co potrafię z siebie teraz wydusić to: awwww *.* cudne, a nagłówek to już wgl super :33 http://larry-stylinson-cos-we-are-the-same.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. o jaaaaaaaa ! < 3 zemdlałam normaaaalnie ! < 3

    OdpowiedzUsuń
  6. 'O.MY.GOD. That's him' aww! widać, że jesteś pierwszorzędną shipperką, bo tylko ona potrafiła by wyczarować coś tak pięknego i fantastycznego. Kurdee. jeśli taki jest sam prolog to nie mogę sobie wyobrazić jak wypiździacko zajebiste będą rozdziały! Ubustwiam i wielbię :) :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudne , czekam na następny rozdział . Zapraszam do siebie :) http://calleigh123.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Aaaaaaaa! Ten blog jest jednym z najlepszych blogów jakie kiedykolwiek czytałam, a mówię to po samym prologu! I niestety nie podoba mi się tak jak twój drugi, ale jeszcze bardziej! Kocham twój talent. <3

    OdpowiedzUsuń